- 1/2 kg mielonego (indycze, kurczak)
- kilka glowek brokuly
- 1 papryka (moze byc np. pol zoltej, pol czerwonej - bedzie bardziej kolorowo)
- jedna cebula
- w zaleznosci od spolnosci masy ok. 3 lyzki bulki tartej
- 1 jajko
- 2 zabki czosnku
- przyprawy do smaku (pieprz ziolowy, przyprawa do drobiu, przyprawa do kebaba, sol, sos sojowy i kto co lubi)
Zmielone skladniki dobrze wymieszac, doprawic do smaku.
Piec w folii aluminiowej, ja z braku pieklam w natluszczonej i wysypanej bulka tarta formie i jak pokazuje ponizsze zdjecie tez pieknie wyszlo.
Po wyjeciu z piekarnika odciac brzegi, odlac ewntualny tluszcz, zostawic okolo 15 min. do wystygniecia, a potem przelozyc do folii aluminiowej do calkowitego wysygniecia.
Piec 35 min. w 210 w piekarniku z fanem (220 w zwyklym)
Oto efekt koncowy - plecam
Mniam :) Moze nawet sie skusze - lubie pasztety :D
OdpowiedzUsuńTo ma bardziej pieczeniowy wyglad, nie kruszy sie przy krojeniu i nie da sie rozsmarowac jak pasztet. Bardziej cos jak wedlina kanapkowa.
OdpowiedzUsuńFajne - zwłaszcza ten brokuł w środku. Skoro z surowego mięsa to pieczeń istotnie. Pasztet jak dla mnie zawsze się robiło z mięsa najpierw gotowanego (lub pieczonego)a dopiero potem zmielonego.
OdpowiedzUsuńW każdym razie ja lubęe takie mieloneczki ;-)
U mnie zniknela w przeciagu jednego dnia, a moi panowie raczej malo kanapkowi sa.
OdpowiedzUsuńA mi sie zawsze kojarzylo, ze pasztet to taki co sie rozsmarowuje na chlebku :D
nieee, rozsmarowuje sie pasztetowa :D Dla mnie jak mielone, to pasztet, a pieczen to kawal miecha. Ale jak zwal tak zwal grunt, ze dobre :)
OdpowiedzUsuńna pewno sprobuje, brzmi super. zgadzam sie z pania przedpiszaca :) pasztet z mielonego, a pieczen np ze schabu
OdpowiedzUsuń